Żyjemy w czasach, gdy liczy się każdy grosz, każda chwila, każda minuta. Gospodarka rynkowa napędzana jest przez zysk. Wróćmy na chwilę do czasów socrealistycznych i praw wówczas obowiązujących. Czyż nie wydają się one teraz dziwne patrząc z perspektywy czasu.Weźmy na przykład branżę budowlaną. Dużo łatwiej można było kiedyś wybudować własny dom, o ile oczywiście posiadaliśmy materiały budowlane. Dzisiaj w przeważającym procencie przypadków niezbędne jest zaciągnięcie kredytu na taki cel. Te dwa okresy czasu różnią się między sobą diametralnie. Dzisiaj materiały budowlane są dostępne jakie tylko chcemy, potrzebne są tylko pieniądze. Wtedy pieniędzy było zasadniczo wystarczająco, za to materiały budowlane stanowiły deficyt. To tu, to tam można było pokątnie coś sobie załatwić lub w bardziej oficjalny sposób liczyć, że coś na składzie zostanie i uda nam się to nabyć. Taki był paradoks czasów PRL-u. To jednakże nie wszystko. Pamiętam jak na budowę domu jednorodzinnego przywieziono drzwi zewnętrzne w liczbie jedna sztuka. Sam fakt przywiezienia nie dziwi, ale środek transportu już tak. Ciężarowy Steyr wiezie z Warszawy na Śląsk jedne drzwi. Paradoks prawda? Takie jednakże były to czasy.